Zbiór 3 opowiadań o przygodach Żabki Ludwiki
Opowiadania wzbogacone są piosenkami łatwymi do zapamiętania. Nuty i teksty piosenek zawarte w książeczkach.
O ŻABCE LUDWICE I MODNYCH UBRANKACH (fragment)
…
Był nad sadzawką zapowiedziany
Dzień sportów wodnych rok planowany.
Dużo atrakcji, zawodów wiele
Miało się odbyć w drugą niedzielę.
Myśli Ludwika z wielkim zapałem,
Jak oczaruje nowym ubraniem.
„Nikomu zatem ani słowa
Nie szepnę ja, ani znajoma sowa”.
Program turnieju, według uchwały,
Wręczył Ludwice borsuk nieśmiały.
„Oj – będzie gwarno, oj – będzie tłumnie,
Ścigać się w wodzie będę podwójnie.
Świetnie wypadłam w popisach próbnych
I przyznać trzeba, nie ma mi równych”.
Nagle Ludwika słyszy pukanie.
To sowa Kaja. „Co za spotkanie!
Kaju kochana, nie zdradź się słowem.
Ja o ubrankach też nic nie powiem.
Myślą tą bardzo jestem przejęta
I tym, co mówić będą zwierzęta,
Kiedy tak ujrzą mnie kolorową,
Żółto-niebieską i malinową,
Bo do tej pory przez rok już prawie
Niknęłam całkiem w zielonej trawie.
I już nie będę zielono-bura,
Tak jak stworzyła mnie natura.
…
O ŻABCE LUDWICE I NOWYCH BUCIKACH (fragment)
…
Szewcem był kundel podwórkowy,
Sumienny bardzo i rzeczowy.
Nie szczekał dużo i nie warczał,
Nawet gdy kot mu ciągle miauczał.
Sam mistrz Dratewka go przysposabiał
Do fachu, w którym skromnie zarabiał.
Rzecze Fafik: „Z kolekcji letniej mi zostały
Bardzo wygodne trepki i zwykłe sandały.
Mają szerokie przody, a w pięcie są wąskie.
Lubią je płetwonogie, zwłaszcza gęsi śląskie.
Kształt będzie odpowiedni, mam różne rozmiary.
A tych zielonych chyba będę miał trzy pary”.
„Są niebrzydkie, choć skromne” – powiada Ludwika,
Bacząc, by nie urazić miłego Fafika.
„Rozważę każdy kolor i różne fasony,
Każdy kolor, rzecz jasna, tylko nie zielony.
To kolor mego ciała tego jest przyczyną,
Że jeż Antek mnie przezwał skoczną zieleniną”.
„Oj, niedobrze” – rzekł Fafik – „bo moje jest zdanie,
Jakby to polityczne było wręcz wyzwanie.
Z Antkiem jeden jest problem i każdy w to wierzy,
Że muchy ma w nosie i ciągle się jeży.
…
O ŻABCE LUDWICE I KONCERTUJĄCYM SŁOWIKU (fragment)
…
Razu pewnego żabka Ludwika
Słuchała latem śpiewu słowika.
Płynęły z dali rozkoszne dźwięki
Jakiejś nieznanej żabce piosenki.
„Chwyta za serce takie śpiewanie
I to mistrzowskie wykonanie.
Dość mam tej ciągłej kumkaniny,
Którą się chlubią moi kuzyni.
Cała rodzina z rechotu słynie
I najgłośniejsza jest w całej gminie.
Choć jestem żabką i kumkam także,
Czynię to jednak bardzo rozważnie.
Potrafię również jak trusia siedzieć,
By dać się innym wypowiedzieć.
Już wiem, co zrobię. Plakat nakleję,
Że będzie koncert w drugą niedzielę.
Choć każdy może bilet otrzymać,
Grzecznie się musi zachowywać,
Bo repertuar bardzo klasyczny
Wykona śpiewak w wieczór muzyczny.
A gołąb Jasio, co mieszka w lesie,
List do słowika mi zaniesie”.
To ustaliwszy, myśli Ludwika,
Jak ma ułożyć list do słowika.
Długo się nad tym mozoliła,
Lecz wreszcie list ten ukończyła.
I aby więcej nie tracić czasu,
Szukać gołąbka poszła do lasu.
A kiedy była już na polanie,
Donośne wszczęła nawoływanie.
…
Zobacz także inne książki przygód Żabki Ludwiki
Niezwykłe Przygody Żabki Ludwiki
Razu pewnego żabka Ludwika
List wysłać chciała do prawnika,
By prawomocnie ustalono …
Zabawne Przygody Żabki Ludwiki
Razu pewnego żabka Ludwika
Tort zrobić chciała dla królika,
Bo Miecio-królik w swe urodziny …